Ile czasu Twój pracownik spędza na facebooku?

Czy zatrudniasz w swojej firmie specjalistę do spraw social media? Teoretycznie powinna to być jedyna osoba, która na faceboku spędza w pracy kilka godzin dziennie. Tymczasem okazuje się, że średnio, przy ośmiogodzinnym dniu pracy, aż 10% tego czasu spędzane jest na załatwianiu prywatnych spraw w Internecie. W Polsce przyznaje się do tego aż 93% pracowników!

Cyberslacking, bo tak nazywa się to zjawisko, może spowodować:

– obniżenie produtywności,

– nadszarpnięcie wizerunku firmy,

– zainfekowanie komputerów,

– obniżenie wyników finansowych firmy.

Brzmi poważnie, a żaden pracodawca nie będzie zadowolony z faktu, że pracownik, zamiast wykonywać powierzone obowiązki, przegląda tablicę facebooka. Wprowadzenie systemu kontroli tego zjawiska nie jest obecnie trudne – firmy oferują wiele narzędzi pozwalających monitorować w jaki sposób pracownik korzysta z komputera, ile czasu spędza przeglądając Internet, a nawet na jakie strony, i na jak długo, na nie wchodzi. Raz w miesiącu program wygeneruje raport, który czarno na białym pokaże, ile czasu pracownik spędził na cyberobijaniu.

Jednak czy zawsze cyberslacking to zagrożenie i straty? TopCap Break Report z 2008 pokazuje, że pracownik, który spędzi w Internecie 10 minut w celach prywatnych, zwiększy następnie swoją wydajność. W jaki sposób? Działa to jak relaksująca przerwa, obniżając stres i stanowiąc drobną nagrodę. Po takiej chwili oderwania się od obowiązków pracownik wróci do swojej pracy z większym zapałem.

Ankiety pokazują też, że pracownicy bardzo negatywnie zapatrują się na inwigilację ich czasu pracy – czują wtedy, że szefostwo im nie ufa, a sam sposób kontroli jest dla nich stresujący i upokarzający.

Mówi się, że nie odchodzi się od pracy, odchodzi się od szefa – warto więc zastanowić się, czy opłaci się zniechęcać wysoce cenionego specjalistę, który dobrze wykonuje swoją pracę, tylko dla poczucia pełnej kontroli.

A czy Twoja firma ma jasno określone zasady dotyczące korzystania z Internetu w czasie pracy?